Wyświetlacz wypukłej grafiki Blindtouch – pierwsze wrażenia

Ostatni rok, a nawet tylko półrocze, przyniosło kilka rewelacji związanych z niewidomymi: tablice tyflograficzne w Metrze, czyli bubel za milion zł; krok w projekcie Virtualna Warszawa, niestety krok w tył pod postacią kolejnej koncertowo niedziałającej aplikacji dla niewidomych na urządzenia mobilne (i szumne zapowiedzi wyposażenia nieszczęśników w tysiąc telefonów do używania tego dzieła, topniejące w końcu do liczby niecałych 500, na które załapali się chyba niekoniecznie najbardziej potrzebujący); jeszcze parę innych inicjatyw bardziej dysfunkcyjnych niż ich niepełnosprawni beneficjenci, a wreszcie – pierwszy na świecie aparat fotograficzny dla niewidomych Blindtouch…

Jak wieść niesie

Już same tytuły prasowe brzmiały swojsko, budząc nieodparte skojarzenia z rokiem 2012 i Seeyou phone, anonsowanym wówczas jako pierwszy smartfon dla niewidomych, niezależnie od faktu, że niewidomi już kilka lat wcześniej posługiwali się telefonami wyposażonymi w czytniki ekranu.

Brzmiały też zabawnie, jeśli wziąć pod uwagę szeroką gamę osiągnięć ludzkości w dziedzinie dotykowego prezentowania grafiki w czasie rzeczywistym: co jakiś czas pojawiają się w mediach informacje na ten temat, realizowane są poważne granty naukowe, które po kilku latach zgodnie z założeniami prezentują wyniki przeprowadzonych badań, ale nie produkt możliwy do wytworzenia (BlindPad). Kilka lat temu w Polsce miało być demonstrowane tego typu urządzenie produkcji koreańskiej, które dopiero podczas pokazu okazało się wydmuszką z drukarki 3D, ilustrującą jak ten wyświetlacz będzie wyglądał w przyszłości… Ciekawym przedsięwzięciem jest Blitab, od lat anonsowany jako całkowity przełom w tej dziedzinie, jednakże do dziś dnia, prócz prezentacji z komputera, producent nie zademonstrował żadnego działającego produktu na żywo. W 2015 zespół programistów zwyciężył w poznańskim hapticathonie (konkursie dotyczącym technologii haptycznych) projektem dotykowej mapy dla niewidomych, opartym na telefonie TPad, wykorzystującym wyświetlacz o zmiennym współczynniku tarcia – 3 lata później na temat telefonu i tego typu wyświetlaczy nic nie słychać. No i wreszcie Graphiti, produkcji APH, który istnieje jako prototyp, a nie wydmuszka 3d, nadal się rozwija, aczkolwiek do Polski na razie nie trafił.

O ile więc rozbawiła mnie idea aparatu fotograficznego dla niewidomych, to jednak istniała możliwość, że producent przypadkiem rozwiązał kilka innych problemów, do których wyświetlacz wypukłej grafiki byłby niezastąpiony: bezwzrokowy odczyt wykresów, schematów, diagramów czy map, a nawet ekranu komputera w sytuacjach, gdy czytniki mową syntetyczną się nie sprawdzają.

Mając z tyłu głowy liczne wyżej wymienione dokonania różnych zespołów, skontaktowałem się z twórcą Blindtouch, aby po pierwsze ustalić, czy ogłoszony prototyp jest prezentacją w Openoffice, wydmuszką w 3D, czy faktycznie działającym urządzeniem, a kiedy okazało się, że to trzecie – czy byłaby możliwość jego przetestowania. Możliwość była i pewnego piątku w połowie lutego, wraz z kolegą, z którym na temat tego typu wyświetlaczy przegadaliśmy w ostatnich latach chyba łącznie kilkanaście godzin, wybraliśmy się w Polskę.

Czy problem już rozwiązany?

Na pozór problem jest prosty: wytworzyć elektronicznie wysuwany z płaszczyzny punkcik, a następnie matrycę takich punktów; jest też już dawno rozwiązany choćby w linijkach brajlowskich (na wyrost zwanych monitorami brajlowskimi), które pismem punktowym Braille’a wyświetlają pojedynczą linię tekstu, zależną od rozmiaru urządzenia. Linijki działają w oparciu o komponenty piezoelektryczne, które są na tyle drogie w produkcji, lub dobrze zmonopolizowane, że koszt modułu umożliwiającego wyświetlenie jednego znaku brajlowskiego (8 punktów), to kwota około 100 dolarów, nie trudno policzyć przybliżony koszt linijki 80, albo tylko 40-znakowej. Łatwo można sprawdzić koszty takich urządzeń, np. linijka/monitor 40-znakowy to koszt od 13 do 20 tys. zł (luty 2018), co daje koszt około 40 zł za pojedynczy wysuwany punkt. Niewielka matryca choćby tylko 30 na 30 takich punktów, byłby to koszt około 36 tys. zł, czyli nieproporcjonalnie wysoki względem oferowanych możliwości. Takie urządzenie powstało i jest w sprzedaży: Dot View 2, za jedyne 48 tys. zł, przy matrycy 32 x 48 punktów.

Jak więc widać, potencjał rozwojowy tego typu rozwiązań, polega na obniżeniu kosztu pojedynczego punktu, przy zachowaniu rozsądnych wartości pozostałych parametrów istotnych dla wyświetlania grafiki.

Kluczowe parametry wyświetlaczy wypukłej grafiki

Podobnie jak w przypadku zwykłych monitorów komputerowych, istotna jest rozdzielczość, czyli rozmiar pojedynczego wyświetlanego punktu, albo standardowo – ilość punktów na cal (PPI – pixels per inch). Wspominany wcześniej Blindpad (projekt badawczy), generuje punkt o średnicy 8 mm, co daje rozdzielczość 3 PPI. Graphiti z APH to odległość punktów 5 mm (5 PPI), a Dot View 2 – wg specyfikacji – punkt o średnicy 2.4 mm, czyli rozdzielczość niecałe 10.5 PPI, zbliżona do pionowej i poziomej odległości punktów wewnątrz znaku brajlowskiego. Dla porównania, standardowe monitory generują obraz o rozdzielczości 72 do 100 PPI, a wyświetlacze telefonów komórkowych – od 250 do 800 PPI.

Odpowiednikiem głębi koloru (BPP – bits per pixel), jest liczba różnych wysokości, na jakie może wysuwać się punkt dotykowy. Wszystkie wymienione wyżej urządzenia (z wyjątkiem Graphiti) mają punkty wysuwane na jedną wysokość, co jest odpowiednikiem grafiki 1-bitowej, gdzie piksel jest włączony lub wyłączony – całkowicie monochromatycznej. Graphiti jak wynika z opisu, może wysuwać punkt na 4 różne wysokości, czyli piksel jest tam 2-bitowy. Dla porównania, standardowe współczesne monitory pracują w 32- bitach, co daje ponad 4 miliardy różnych możliwych stanów pojedynczego wyświetlanego punktu.

I wreszcie częstotliwość odświeżania, czyli odwrotność czasu potrzebnego na wygenerowanie wyświetlanej zawartości: Dot View2, wg specyfikacji, proponuje ponad 20 hz, czyli wygenerowanie pojedynczego obrazu trwa mniej niż 50 milisekund; w przypadku innych urządzeń dotykowych, parametr ten jest mi nieznany. Standardowe monitory komputerowe, pracują z częstotliwością 60 hz, czyli jeden cykl trwa niecałe 17 milisekund.

Co z Blindtouch?

Skoro mieliśmy okazję przetestować prototyp, kilka słów na jego temat:

  • Urządzenie istnieje i działa.
  • Matryca dotykowa ma rozmiar 85 na 65 milimetrów, składa się z 35 na 25 punktów, rozmiar jednego punktu to około 2.4 mm, co daje rozdzielczość niecałe 10.5 PPI, podobną albo identyczną do odległości punktów w standardowym znaku brajlowskim.
  • Zastosowano ciekawą metodę generowania punktów, bo nie są to drogie piezoelektryki, ani inne rozwiązania, jakie pojawiały się w moich rozmowach na temat wyświetlaczy wypukłej grafiki, więc można powiedzieć, że „przyszedł taki, co nie wiedział, że się nie da”. Zaletą przyjętej technologii jest możliwość łatwego zmniejszenia rozmiaru punktu (czyli zwiększenia rozdzielczości) i rzeczywiście, ma ona szansę być niedroga.
  • Czas generowania pojedynczego obrazu jest długi w testowanym prototypie, ale łatwo może zostać wielokrotnie skrócony.
  • Generowane punkty, rozmiarami i kształtem przypominają standardowe punkty brajlowskie i są dobrze wyczuwalne na płaszczyźnie.
  • Obrazki są fajne, choć (o czym już pisałem) bardziej do mnie przemawia elektroniczny symbol bramki logicznej, niż liść klonowy.
  • Punkty matrycy działają w trybie dwustanowym.

Rozmowy na temat aktualnej wersji prototypu, pomysły na jego ulepszenia i zmiany, kręte drogi od pomysłu do produktu rynkowego i problematyka dużych kosztów krótkich serii, a przy tym jeszcze kilkadziesiąt tematów pobocznych, dotyczących szeroko rozumianej sprawy niewidomych polskich, skutecznie pochłonęły czas naszej krótkiej wizyty u Piotra. Nie zdążyłem więc poeksperymentować z aparatem, stanowiącym integralną część zestawu (stąd tytuł wpisu), bo o ile do samej idei fotografowania po ciemku podchodzę sceptycznie, to nie jest wykluczone, że znajdzie ona swoje użyteczne zastosowania. Jeszcze 10 lat temu, absurdem wydawało się przypuszczenie, że niewidomi będą w stanie obsługiwać wyświetlacze dotykowe, a jednak okazało się, że przy zastosowaniu pomysłu wbudowanego w czytniki ekranu telefonów komórkowych i tabletów, zadanie jest możliwe do efektywnej realizacji.

Kto wie, czy nie ciekawsza od samego urządzenia, jest postać jego konstruktora: zamiast budować jakieś rozwiązanie ogólnego przeznaczenia, typu nowa generacja drona, albo łóżko do wymyślnych figli sterowane z tabletu, Piotr poświęcił kilka lat na eksperymenty i prace w dziedzinie niszowej, czyli urządzenia, z którego sam nigdy nie skorzysta. No i inwestował w to własne pieniądze, zamiast podłączyć się do europejskiego „centralnego wora”, jak to już przed nim zrobiły skutecznie inne wspominane zespoły badawcze specjalistów od prezentacji w pakiecie biurowym.

Podsumowując: urządzeniu i konstruktorowi kibicuję, czekając z zaciekawieniem na ciąg dalszy historii BlindTouch.

Linki zewnętrzne

Blindtouch

PAP, Blindtouch – pierwszy na świecie aparat fotograficzny dla niewidomych

Fotopolis, Blindtouch – Polacy stworzyli pierwszy na świecie aparat fotograficzny dla niewidomych

Youtube: Blindtouch – pierwszy aparat fotograficzny dla niewidomych

Rozmowa z Piotrem Cybulskim w Radio Dla Ciebie (5 lutego 2018, 23 min.), (Bezpośredni link do MP3, jeśli odtwarzacz na stronie nie działa)

Strona firmy Robot Manufacture

Virtualna Warszawa i ułatwienia w Metrze

Wadliwe ułatwienia dla niewidomych w metrze: streszczenie problemu i linki do materiałów podsumowujących sprawę

Aplikacja za 54 mln zł miała ułatwić życie niepełnosprawnym. Co na to sami zainteresowani? „To bubel” | INNPoland.pl

Warszawa: tysiąc smartfonów dla niewidomych

Projekt „Virtualna Warszawa” « Warszawskie Centrum Pomocy Rodzinie

Druki do pobrania „Virtualna Warszawa” « Warszawskie Centrum Pomocy Rodzinie

Pozostałe

SeeYou Phone – pierwszy polski smartfon dla niewidomych

blindpad.eu | Personal Assistive Device for BLIND and visually impaired people

BLITAB® – Feelings get visible

Niewidomi „zobaczą” mapę budynku dzięki polskim programistom …

APH — Graphiti Graphics Display

ppi – Wikipedia, wolna encyklopedia

Nazwy firm i znaków towarowych występujące w tekście, zostały użyte w celach informacyjnych.

2 komentarze do “Wyświetlacz wypukłej grafiki Blindtouch – pierwsze wrażenia”

  1. Z tymi porównaniami do wyświetlaczy to pojechałeś. Od biedy jeszcze można porównywać rozdzielczość, ale głębia kolorów to przesada. Zresztą każdy z tych parametrów powinien być dostosowany do zmysłów, zarówno rozdzielczość, jak i głębia, a nawet częstotliwość odświeżania. Nie napisałeś jednak najważniejszego – jaka technologia odpowiada za wypukłość punktów. Chociaż to pewnie tajemnica konstruktora.

    1. Rozdzielczość, głębia i częstotliwość odświeżania są analogiczne w przypadku wyświetlaczy wizualnych i dotykowych. Porównywanie tych wielkości, nie było postulatem, żeby w dotykowych wyświetlaczach dążyć do osiągnięcia parametrów wyświetlaczy wizualnych, a miało na celu pokazanie z jak różną skalą mamy do czynienia; na podobnej zasadzie, jak zestawienie łebka od szpilki z piłką futbolową, zastosowane w jakimś popularno-naukowym programie, do zobrazowania (chyba) różnicy między ziemią i słońcem.

      A pomysłu konstruktora, ponieważ nie jest mój, faktycznie nie ujawniłem celowo.

Skomentuj Jacek Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *