Elektroftalm Noiszewskiego. 1889 rok.

Niewątpliwie jedno z ciekawszych, albo nawet najciekawsze dotychczasowe znalezisko – oryginalny opis urządzenia z XIX wieku słowami samego wynalazcy.

No i żadne tam dziennikarskie wydumki – poważne czasopismo naukowe. Czytaj dalej „Elektroftalm Noiszewskiego. 1889 rok.”

Wieczne nieporozumienie. 1937 rok.

Jak głosi popularne powiedzenie w kilku różnych wariantach: syty głodnego, trzeźwy pijanego, (a jak twierdzą niektórzy – również widzący niewidomego) nigdy nie zrozumie, a poniżej krótki traktacik filozoficzny, który próbuje dotrzeć do istoty tego nieporozumienia z przytoczonego trzeciego wariantu.

Co ciekawe, tekst ukazał się na łamach „Kuriera Warszawskiego”, drukowanego w międzywojniu nakładem około 50 tysięcy egzemplarzy (wg Wikipedii), więc współcześnie może dziwić, że tak ambitny artykuł był kierowany do masowego odbiorcy.

Czytaj dalej „Wieczne nieporozumienie. 1937 rok.”

Pożyczcie nam waszych oczu. 1935 rok.

Apel przedwojenny, a jednak ciągle aktualny, mimo różnych współczesnych technologii wspomagających mających w założeniu zastępować widzenie. No i historia anonimowego mówcy, osadzona w realiach dwudziestolecia, też warta uwagi.

Czytaj dalej „Pożyczcie nam waszych oczu. 1935 rok.”

Bramin w Laskach. 1934 rok.

Tekst krótki, ale ma w sobie coś, że fajnie się go czyta i czasem warto do niego wrócić.

Zastanawiałem się, na ile jest to wpływ opisywanego klimatu międzywojennej Warszawy i zamieszkujących ją ludzi, albo tytułowego bramina, a w jakim stopniu – talent autora, którym okazał się być, zapomniany przez nam współczesnych, Stanisław Szpotański.

Czytaj dalej „Bramin w Laskach. 1934 rok.”

Szczególny i straszny gatunek człowieka nam podobnego… 1928 rok.

Kolejne ciekawe znalezisko z „Kuriera Warszawskiego”, czyli tekst kierowany do masowego odbiorcy – osobiście jednak, co wrażliwszym nie polecam.

Mocny początek, nietuzinkowe rozwinięcie i zaskakujące zakończenie w wykonaniu jeszcze jednej mało znanej autorki.

Swoją drogą, ciekawe jakie gromy krytyki posypałyby się na dziennikarza, który podobnie niepoprawny politycznie tekst napisałby współcześnie.

Czytaj dalej „Szczególny i straszny gatunek człowieka nam podobnego… 1928 rok.”

Widzieć mózgiem – pod prądem. 1903 rok.

Nawet redaktor „Kuriera kolejowego” nie dowierzał w opisywane rewelacje, ale, żeby nie było, że pomysł wynalazku miał swój początek w polskiej redakcji – pod tekstem jeszcze dwa linki do zagranicznych źródeł.

A w końcu dowodów, że urządzenie nie istniało, też jak na razie nie ma i być może nazwiska bohaterów artykułu gdzieś jeszcze wypłyną w poszukiwaniach.

Czytaj dalej „Widzieć mózgiem – pod prądem. 1903 rok.”

Czy była złą matką?

Zdrowy rozsądek, czy nadopiekuńczość posunięta do granic absurdu?

Poniższy list, stanowiący fragment większego opracowania, na pewno skłania do refleksji, a może zachęci kogoś do sięgnięcia po całą publikację.

Wśród znajomych, kilkoro uznało, że jest on wytworem fikcyjnym autorów książki, ale inni twierdzą, że opowiedziana historia jest autentyczna i dokładnie wiedzą, kogo dotyczy.

Czytaj dalej „Czy była złą matką?”